I tak Każdy z Was Odjechał
Każdy swoim autem
I tak każdy z Was Odjechał
Każdy swoim autem
Ty Piotrze nowiuśkim Golfem
A Ty Tomaszu
Renault MeganeKażdy w tym swoim czasie
I razem w tym samym czasie
Prosto do Nieba
Gdy już kilka godzin temu
Dobiegł
dzień
I dobiegło końca
Ostanie dzienne wydanie
Gdańskiej Panoramy
I tak jak zawsze
Już nic więcej
Nic nie miało się stać
To prawda
Czasem
I drewniana belka
Spada
W murowanym kościele
I zupełnie niepotrzebnieKogoś nagle uderza
Albo temu komuś
Drogę zawadza
By swobodnie iść dalej
Ale tutaj w Borczu
Między Żukowem a Kościerzyną
Dla Was Obu
Trasa była tak
Bardzo dobrze znana
I w pamięci
Tak wyraźnie zapisany
Każdy jej szczegół
Nawet mogłeś tędy jechać
Po ciemku i bez świateł
Ale tutaj
Każde sprawne auto przecież
Samo trzymało się jezdni
I była ta radość
I była ta duma
Bowiem w motoryzacji
Dogoniłeś nowoczesność
I tak każdy z Was
Tak nagle odjechał do Nieba
Każdy swoim autem
Pilnie zawezwany
Przez samego Boga
By nie z dnia na dzień
Z roku na rok
Ale z wieku w wiek
I ponad wiekami
Abyś mógł Piotrze
Prowadzić dla wszystkich
Dla wszystkich
Wiecznych światów
Jedną Wielką Niebiańską Panoramę
Z tą piękną dziennikarską pasją
Gdzie Słowo znaczy Słowo
A Sprawiedliwość
Sprawiedliwość
W Duchu Ewangelii
W Duchu Dekalogu
W Duchu Bezwzględnej Prawdy
I posmutniała
Cała Gdańska Alma Mater
Pozbawiona Ciebie Piotrze
Uzdolnionego wykładowcy
Którego przecież
Nie tak łatwo zastąpić
I głowią się wszyscy
Gdańscy uczeni
Nad tym co zaszło
Co zdarzyć się mogło
Na drodze w Borczu
Od Żukowa do Kościerzyny
I smutni są
Wszyscy piłkarze w Borczu
A Twój mały synek Tomaszu
Ile czasu upłynie
Zanim to wszystko
Dokładnie zrozumie
I zawsze zostanie to pytanie
Dlaczego tak wcześnie
Dlaczego tak nagle
I nieraz nawet
I samego Pana Boga zapyta
Panie Boże
Czy dla Mojego Taty
Naprawdę wtedy
Nie było innego wyjścia
Radiesteci ostrzegali od dawna
W tym miejscu wypadków
Już trochę było
Miejsce to
Winno być oznaczone
Czarnym punktem na mapie
Jako miejsce trefne
I właściwym znakiem
W terenie
Ale z poprawnych realistów
Kto w te bajki uwierzyJak tu sami wybitni
I
mędrcy
I realiści
Choć nic nie wiedzą
To wiedzą najlepiej
A dzieje się to już
Siłą rozpęduBo wiedza
Bo praca dyplomowa
Bo
dyplom
Ale są jednak sytuacje
Gdy wszystko wraca
Do parteru
I przeznaczenia Losu
Nie ominiesz
A gdy Bóg wezwie
To jest tylko
To jedno jedyne słowo
Wykonało się
Była alfa
Jest więc i omega
I tu gubią się w rachubie
Wszystkie logiczne
Ziemskie parametry
I przestają być logiczne
I są tylko
Same znaki zapytania
Jak te teraz w Borczu
Dlaczego
Dlaczego
Dlaczego
I tylko to pytanie
Pustym gościńcem
Niesie echo
I zawsze w tym miejscu
Tak już zawsze
Będzie biegło
Może nawet
Znikąd donikąd
I tak każdy z Was
Odjechał
Każdy swoim autemI Ty Tomaszu
I Ty Piotrze
Odjechałeś prosto
Do
Nieba
Nagle zawezwan
Nagle zostawiając
To wszystko
I zostawiając po Sobie
Tyle Pustego Miejsca
I nie ma takiej ziemskiej mocy
By to odwrócić
By to przywrócić
Odmienić jakąś
Cudowną metodą
Cudowną nauką
Cudowną myślą
I zostaje to jedno jedyne wyjście
Jak zawsze w takiej sytuacji
I ten trudny Ból
Ukoić szczerą
Pełną ufności
Modlitwą
Dziękując Bogu
Za każdy dzień
W którym pośród nas
Byłeś
Pomimo że Odchodzisz od nas
Tak nagle
Tak natychmiast
Tak niespodziewanie
Odchodzisz razem z Tomaszem
Zaledwie 24-letnim
Lokalnym Piłkarzem
Który osierocił synka
I w bólu ogromnym
Zostawia Jego Mamę
Obaj w ogromnym smutku
Każdy swój ogromny świat
Najbliższych Bliższych
I Dalszych lecz jednakoż blisko
Zostawiacie tak natychmiast
Tak niespodziewanie
Tak nagle
Może rację mają Mieszkańcy Borcza
W tym miejscu na trasie
Naprawdę giną ludzie
W tym miejscu
Dzieją
się
Dziwne rzeczy
I takie miejsca
Te Czarne Punkty Śmierci
Jak mówią bioenergoterapeuci
Winny być oznakowaneW terenie i na mapie
Każdy w tym miejscu
Chociaż nieco zwolni
Bo przecież będzie
Doinformowany
Choć trochę więcej
Ilustracje
Archiwum Internetowe
Tekst
Stanisław Józef Zieliński
8.03.2021 r
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz