Chrystusowi Uczniowie
Autorska Seria Poetycka
Przełamać się Opłatkiem
To powiedzieć to wszystko...
...
Co w słowach
Ale i to wszystko
Co pomiędzy nimi
Ale i to wszystko
Co poza słowami
I to tak daleko
Że niejednokrotnie
Nawet wszystkich dni
Aby tak daleko sięgnąć
A tutaj nagle
Nie masz tych odległości
Bo nawet te najwieksze
Bledną
Nikną
Bo nagle więcej mówisz
Jednym spojrzeniem
Głębszym niż zwykle
Bardziej radośnie
Nawet o tym wszystkim
O czym dotychczas
Nawet nie m ogłeś powiedzieć
Przybity smutkiem
Nie czekasz na odpowiedź
Nie obawiasz się
Że nagle zaskoczy Ciebie
Jakieś niezrozumienie
Lub jakiś przelotny grymas
Bo przy Opłatku
I to co bolało
Tego już po prostu
Nie ma
Bo oto Nowy Rok
I Czysta Tablica
Którą zaPISujesz
Na nowo
Tak jednak dzieje się
Tylko w tym czasie
I tylko
Tylko W Tym Miejscu
Gdy ów Nasz Polski Oplatek
Już w dłoni
Ale i jeszcze na stole
Pobłogosławiony Znakiem Krzyża Świętegol
Zasadniczym Znakiem Naszej Wiary
Dłonia Naszego Czcigodnego Pasterza
Jakże bliżsi
Człowiek człowiekowi
Serdeczni
Autentyczni
Bardziej normalni
Że aż chciałoby się zawołać
Opłatku Polski
Trwaj pośród nas
Trwaj jak najdłużej
Trwaj w każdym Naszym Polskim Domu
I na Każdej Naszej Polskiej Drodze
Bowiem z Tobą
Jakże jesteśmy wobec siebie
Bliscy i Solidarni
Gdzieś nagle jakimiż małymi
Wydają się
Wszelkie bruzdy
A nawet wykopy
Zatracają się zupełnie
Wszelkie podziały
Jakże beznadziejnie
I zupełnie niepotrzebnie
Dzielące Naród
Przy Tobie Nasz Polski Opłatku
Naród Polski staje się
Jakże cudownie zjednoczony
Bo ci z Piątej Kolumny
Przynajmniej w tym dniu
Sa poza Narodem
Bo Opłatek Polski
To nie ich zwyczaj
Ich głos jest teraz jakże daleki
Że aż nie do usłyszenia
I gdyby ów głos
W tym czasie
Jakkolwiek ktokolwiek podniósł
To ten głos nie doleci
To w Tym Dniu
I nikt go nie usłyszy
Bo Rdzenne Polskie Serca i Sumienia
W tym dniu
Przy Tobie Opłatku
Biją stokroć głośniej
Niż Moskiewskie Kuranty
Niż wszystkie inne na świecie dzwony
Opłatku Polski
Świeżego Śniegu
Tylko co opuszczjące Niebo
Opłatku Polski
Jakże cudownie potrafisz jednoczyć
Że aż stapiasz w jedno
Nasze Polskie Pragniernia
Nasze Polskie Nadzieje
Wszystkie Nasze Dzienne
Nasze Dzienne Polskie Sprawy
Także i te tak bardzo nabrzmiałe
Nie ciepiące zwłoki
I to nawet wtedy
Kiedy już drzwi zamknięte
Tak mocno
Tak szczelnie
Że aż wydaje się
Że już nigdy
I Nikt i Nic Ich nie otworzy
Ty swoją Niebiańską Mocą
Jak na Posłańca Niebios przystało
Otwierasz Ku Sobie
I Wszystkich
I Wszystko
Z jakże mocnym postanowieniem
By było lepiej
By było inaczej
By Prawo było Prawem
A Sprawiedliwość
Sprawiedliwość
Bo przecież to Oś Czasu
Oś Ładu Moralnego w Polsce
Gwarancja Bezpieczeństwa
I Gwarancja Istnienia
Nie gdzieś pokątnie
Poza dalekimi granicami
Ale u nas
W Swoim Kraju
Na Swoim
U Siebie
I niech wreszcie idą jak najdalej stąd
Ci wszyscy odszczepieńcy
Ze Wschodu i z Zachodu
Którzy wmawiają aż do próby ogłupienia
Że ma być inaczej
Bo prywatyzacja
Bo Unia
Bo gender
Ta wojna płci
Która wywracając cały Ład Moralny
Ma niebawem nadejść
Która upadła
Upadła raz na zawsze
Jako największy idiotyzm
Mijającego wieku
Opłatku Polski
Mężu Stanu
Naszych Środowisk
I Domów i Rodzin
Jakże gorliwie stoisz na straży
Naszej Polskioej Tradycji
Naszego Polskiego Ladu
Naszej Polskiej Harmonii
Jakże skutecznie ustrzegając nas
Przed każdą
Drogą Donikąd
Przełamać się Opłatkiem
To powiedzieć to wszystko
Co w słowach
Ale i to wszystko
Co pomiędzy nimi
Ale i to wszystko
Co jest daleko
Daleko
Poza wszelkimi granicami
21.01.2014 R
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz