Autorska Seria Poetycka
Chrystusowi Uczniowie
Którzy sprawy ludzkie
Traktują
tak bardzo serio,
tak bardzo serio,
Że aż Bożymi się stają
Tym wszystkim
Którzy Sprawy Boskie
Którzy Sprawy Boskie
Traktują z szacunkiem
Z Pasją
Bóg
Jest Jedynym Bogiem
Człowiek
Niezastąpionym Człowiekiem
A Ludzkość jest coraz bliżej
Najprawdziwszej Rodziny Ludzkiej
W Wielki Piątek 9.04.2004r
Aż
Het
Do ramion
Twojego
Krzyża...
I tyle ludzi było dokoła
Na Ciebie z bliska
I ci co mogli
To ci milczeli
A Ciebie Panie
A Ciebie Panie
Tylko broniła
Śmiertelna
Cisza
A tłum nacierał
A tłum falował
Aż het
Do ramion
Twojego Krzyża
Masa bezwolna
Masa bezwiedna
Złorzeczył Tobie
Twe Święte Imię
Diablo
Przeklinał
I choć na świecie
Jest tyle miejsca
Że mogłeś objąć
Swą Ziemię Całą
To tyle miejsca
Co na Golgocie
I tego miejsca
Ci
Żałowano
Bo mogłeś myśleć
Bo mogłeś mówić
Słowami Ojca
Miał słuchać Annasz
Miał słuchać Kajfasz
Miał słuchać Piłat
Miał słuchać Herod
Jaka jest jedna
Jedyna Droga
A tu z nich każdy
Miał swoją drogę
Za żołd swój strażnik
Słuchał rozkazu
Od kogo rozkaz
I czemu służy
Prywatnie myśleć
Któż się odważył
Piłat więc tylko umywał ręce
By od Twej sprawy
Mieć dłonie czyste
A Annasz
Kajfasz
Dreptali w miejscu
Tłumacząc wszystko
Zawile
Mgliście
Bo przecież każdy
I przecież nigdy
Jak ten świat światem
Będzie pilnował
Swego Ołtarza
I tego miejsca
Miejsca w swym życiu
By tu jedynym
Wciąż być
Kapłanem
A Ty mówiłeś
Że w imię Ojca
I nikt tu nie jest tylko dla siebie
Życie to miłość
Służebna Służba
Im więcej oddasz
Tym wierniej
Biegnie
Więc jak tu kapłan
Mógł stać się sługą
Gdy stanowisko i dostojeństwo
I takie miejsce
W hierarchii władzy
Więc to porzucić
Tak nagle
Wszystko
Tylko dlatego
Że Chrystus jakiś
Ponoć Syn Boży
Ponoć Bóg -Człowiek
Był poprzewracał
Stoły w bożnicy
I chce postawić
Wszystko
Na głowie
W imię wierności
Swemu Bogu Ojcu
W imię
Jego jedynego
Serca
Tu przecież prawo
Rzymskie
Żydowskie
Wiesz kto jest kapłan
Kto cesarz
Kto Piłat
No i ta władza
Annasz i Kajfasz
Mędrcy Syjonu
Od progu życia
Do progu życia
A tłum
To przecież masa bezwolna
A tłum
To przecież masa bezwiedna
Gdy brak mu Wiary
Gdy brak mu Ducha
Jak kiwniesz palcem
Jak tupniesz nogą
Tak ci zatańczy
Tak
Będzie słuchał
Tłum był więc wołał
By Cię osądzić
A przecież był to
Sąd bez obrońcy
I było prawo
Bo zapadł wyrok
Wyrok mafijny
Boga Człowieka
Boga Człowieka
Na oczach tłumu
Krwawo
Wykończyć
Morderstwo Herod
I błogosławił Piłat
I kapłan
Każdy przekonan
Że swoją cząstkę
Wnosi do dzieła
Wnosi do dzieła
Swojego
Świata
I dziś tłum wiernie
Słucha swych mędrców
Słucha jak w tamtych
Odległych wiekach
Obcym oddaje Kraj
Ziemię
Firmę
I czeka
I wiernie czeka
Bo mędrcy mówią
Że już niebawem
Będzie
Czas
W Polsce
Złotego Cielca
Tekst
Gdańsk 9.04.2004
Gdańsk 9.04.2004
Na blogu : 5.03.2017 R
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz