Jezus

Jezus

niedziela, 9 czerwca 2024

I to miejsce Wiecznego Spoczynku Nasz Czcigodny Rysiu Tak strasznie daleko

 

I to miejsce

Wiecznego spoczynku

Wybrali dla Ciebie

Nasz Czcigodny Rysiu

Tak strasznie daleko

Tu już kończy się

Cmentarz Łostowicki

Biegnie ostatnia

Cmentarna drożyna

I zaczyna się płot

Solidny płot

Betonowy płot

Kto tu do Ciebie przyjdzie

Aby odwiedzić

To Twoje Miejsce

Wiecznego Spoczynku

Twoja Siostra Ula

Mówi o tym wprost

Wiedzą że mam

Kłopoty z chodzeniem

Jak nic to dlatego

To wszystko

W centrum cmentarza

Jest przecież

Rodzicielski Grób

Rodziny Kupajów

Brat Ryszard

Chciał tu spocząć

Nieraz mówił o tym

Na pewno

Nie chciał tego miejsca

Prawie pod płotem

Siostra Ryszarda

Ula mówi

Na koniec tak wiele spraw

Poszło nie tak

Msza Pożegnalna

Też mogła być

W Kościele Parafialnym

Pod wezwaniem

Świętego Franciszka

Z Asyżu

Nazywanej również

Parafią pod wezwaniem Emaus

Należał do niej

Przez tyle dziesięcioleci

Zanim wyprowadził się

Z mieszkania

Przy ulicy Zakopiańskiej

Daleko na skraj Miasta

Do nowej  dzielnicy Kowale

Jakże dla  wielu było

Na mszę Świętą przybyć

W tej dzielnicy Kowale 

Było za daleko

I trudno dojechać

A i trudno trafić

Wielu więc

Na tej Mszy  Świętej

Mszy Pożegnalnej

Po prostu

Nie było

Tak wielu przeto

Przybyło od razu

Na Łostowicki Cmentarz

Dobrze że jeszcze

Znalazł się Grześ

Z pięknym autem

I zechciał Ciebie podwieźć

Przez całą wydłużoną 

Trasę konduktu

Który szedł szedł i szedł

I końca nie było

A wystarczyło przecież

W tej tak ważnej sprawie

Do jedynej siostry Ryszarda

Odezwać się

Zapytać o zdanie

Może dzięki temu

I w tej sprawie

Tak ważnej

I decyzja byłaby

Zupełnie inna.

A przez to i

Mogiła Brata

Brata Ryszarda

Byłaby zawsze

Co najmniej

Stokroć razy bliższa

Bardziej dostępna

A i podróż

Mniej kosztowna

I tak powracasz

Z Cmentarza konstatując

Komu potrzebny

Taki finał

Taka Ostatnia Przysługa

Na przekór



Na opak

Gdy nawet racji

A i zdrowego rozsądku

Jest tu tak niewiele

Stało się jednak

I tak już musi pozostać

Gdzieś jednak


Z tego powodu

Jest ów dodatkowy

I smutek i żal

I to pytanie

Dlaczego

Dlaczego

Dlaczego

I jest tylko jedna

Odpowiedź na to wszystko

Ta Ula Siostra Rysia

A po co jeszcze

Na ten Cmentarz

Na to miejsce

Wiecznego Spoczynku Brata

Ma jeszcze iść

Daleko jest

Nic nie widać

Nic nie słychać

Jak tam naprawdę jest

 







Ilustracje i tekst

Stanisław Józef Zieliński

7. 06. 2024

 

 

 

 

 

 

sobota, 1 czerwca 2024

Gdy były jeszcze Ostatnie Chwile Żywota

Ilustracje

 

Gdy były jeszcze

Ostatnie Chwile Żywota


 

Mówiłaś zawsze

Zadzwonię do Rysia

I zawsze był przybył

Gdy tylko miał czas

I zawsze był służył

Pomocą i radą

I było to ważne

Bo prosiła Siostra

Siostra Urszula

Siostra jedyna



I zawsze serdeczny

I  zawsze uczynny

Twój Brat

I Ryszard

I Rysiu

A tu nagle smutek

Głęboki aż

Aż het z głębi serca

Bo zadrgał tak mocno

Ten  Twój Cały Świat

Zadrgał i upadł

Pierwszego Czerwca

Anno Domini 2024

W godzinach dopołudniowych

Nadchodzi do Ciebie

Ta smutna

Smutna tragiczna wiadomość

Twojemu Bratu Rysiowi

Dobiegł ziemskiego kresu

Ów ziemski los

Ów ziemski czas

Nie sposób uwierzyć

Nie sposób zrozumieć

Bo jeszcze w przeddzień

Byłaś w szpitalu

To prawda bardzo

Słabiutki był

To prawda mówił

Że chyba tym razem

To nie ON chorobę

Ale choroba

Odniesie nad nim

Swój triumf

Lekarze mówili

Że ciężki jest stan

W oczach buzowały jednak

Płomyki życia

Prosiłaś Boga

Jakże bardzo prosiłaś

Oczami i sercem

By jeszcze lat wiele

Mógł pożyć Twój Brat

Na miejscu już były

Żona Lucyna

I Córka Iwona

I Córka Ola

W drodze het z Anglii już

Ściszone rozmowy

I duży pusty korytarz

I może już trzeba

By z Panem Bogiem

Przybył i Ksiądz

Ale czy już

Czy na pewno już teraz

Prawda że Ryszard

Będzie jeszcze wśród nas

Jeszcze przez długie 

Przez długie lata

Pytasz Sylwio

Pytasz nas wszystkich

I pytasz samą siebie

I tak bardzo usilnie

Na te odpowiedź czekasz

Ale już znikąd

Nie masz odpowiedzi

Jest tylko ów czas

Ów czas 

Tak bardzo natarczywie

Oczekujący 


Przecież rozmawia

I je samodzielnie

Tylko że mówi

Że taki bardzo

Tak bardzo bardzo

Słabiutki jest

Takim słabiutkim

Jeszcze nigdy nie był

I gdzieś w jakąś przestrzeń

Bezwzględnie ucieka

Aż dziw że tak wiele

Tak wciąż z siebie ma

I jeszcze ja mówię

Dziś medycyna

Tak wiele już może

A Twój Brat Rysiu


 
Na to swoje

Jakże bym bardzo

Chciał  ażeby tak  tak było

Daj Bóg by rok jeszcze

Albo i dwa

Ale wiem jedno

Nadchodzi Mój Czas

Mój Ostateczny Czas

I Kres Żywota

Jest bliżej niż blisko


To Jezus Chrystus

Ma klucze do Życia

I  mieszkań

Mieszkań w Niebie

Ma ciągle tak wiele

I chwalisz Boga że

Jeszcze zdążyłaś

Tuż przed Tą Drogą

Przed Tą  Wieczną Drogą

Ze swoim Rysiem

Zamienić chociaż

Tych kilka słów

Tych kilka swoich

Ostatnich słów

I ulga tym większa

Móc dzisiaj tyle

Chwil pięknych wspominać

Chociaż tak mocno

Tak mocno kołaczą

I  smutek i ból i żal

I nic tylko łzy

Po oczach się kręcą

Nie wiedząc co począć

I tu i  tam

I już nie zadzwonisz

I już nie zapytasz

I już nie poprosisz

O radę

O pomoc

Twój Brat Rysiu

Li tylko w Serdecznej Pamięci

Po wszystek  czas

Twój Brat

Rysiu Kupaj

Przeżywszy lat

Siedemdziesiąt siedem


Serdecznym wspomnieniem

Będzie w nas trwał

I dopokąd w czas 

Sięgną moje 

Niniejsze słowa

Też coś tam jakoś


 Archiwum Internetowe

Fotografie z wydarzeń

70 - lecie Urodziny Józka 

Ślub Marty i Przemka

Stanisław Józef Zieliński

Tekst

Stanisław Józef Zieliński

02. 06. 2024