Jezus

Jezus

niedziela, 11 marca 2018

Mieć w sobie ten wigor i ten azymut

Mieć w sobie 
Ten wigor
I ten azymut


Czcigodnemu Solenizantowi Zbigniewowi Toczkowi  - 
W Dniu Imienin, które według wszystkich kalendarzy - przypadają na dzień 17 marca - w Serdecznej Dedykacji, z równie serdecznymi życzeniami , by zechciał zawsze zdrowym być, by zechciał każdy dzień przeżywać szczęśliwie ze swoim Szczęściem , a gdy obróci się 
w którąkolwiek stronę , by dostrzegł zawsze, że wszędzie ma swoich  niezawodnych przyjaciół, z których każdy gotów do udokumentowania swojej przyjaźni w sposób bezgraniczny 
i bezdyskusyjny!!!



W tym każdym dniu
Gdy co dzień
Nowych pilnych Wyzwań

Jakże szeroka
Wzburzona
Rzeka
By zawsze zdążyć
Na każde spotkanie
Na tej trasie już niemal
Codziennej
Gdańsk i Warszawa
A jeszcze Kraków 
I Katowice
A jeszcze Szczecin 
I jeszcze Przemyśl
Być w tej przestrzeni
Która jest jednak
Tą rozległą przestrzenią

Lecz która jednak
Nie ciągnie się Żółwiem
W tylu długich Kilometrach

Lecieć 
Na skrzydłach nadziei
Nadziei  i  wiatru
Który niech zawsze będzie

Tylko w plecy
Mieć zawsze farta
I niezłomnego ducha
Że droga będzie zawsze
Tylko prosta
I jakby tylko
Czekająca na Ciebie
Do samego celu
Bezpieczna i pusta
Choćby nawet
Najdłuższa
A którą jednak
Zawsze pokonasz
Przed czasem
Ale to przecież jest
Także i Twój sekret
Aby przed czasem

Zawsze wszędzie
Zdążać

Że aż pytają
Jak On to robi
Pytają w Gdańsku
W Katowicach
Krakowie i w Pile
Jeśli tak spieszy się
Zawsze wszędzie

I  codziennie
To to pytanie
Jakże zasadne
Kiedy naprawdę
I czy naprawdę

Jeszcze tak bardzo
Jeszcze tak bardzo
Normalnie żyjesz

I jakich trzeba
Patronów mieć mocnych
By tak wspierali
I nie zawiedli
Ile mieć trzeba
W swoim ogrodzie
Motylków i Kwiatów
I tej Niezawodnej
Czułej Dłoni
Ogrodniczki
I Pani Domu


Niezawodnej Wandy
Szczodrej i w serce
I we wszystkie
Annały harmonii
Że mimo spraw tylu
I wyzwań tylu
Całe to Życie
Jakże normalnie
Wszystkimi swoimi
Drogami
Biegnie
A przecież tak jest
I zawsze
I wszędzie
I zawsze  jest
Tą właściwą drogą
I nie myli się
I nie spóźnia się 
Nigdy


I to ten przykład
Jakże dla wielu
Głowa do góry
I przed siebie wprost
Z każdym wyzwaniem
Jak do Poloneza
Radośnie z uśmiechem
Pod rękę
I nic nie uronić z tego
Co podaje Bóg
Bóg Miłosierny
Niezawodny
Wszechmocny

Jednakże Zapraszający nas
Do swojego Programu
By w tym 

Swoim programie
Nigdy nie był sam

Albowiem wtedy
Jakże bardzo 
Jest osamotniony
I jakże smutny

Zatem Zbigniewie
Na tej drodze
Wyzwań aż tylu
Jak trwałeś dotychczas
Tak dalej gorliwie
Oram et laboram
I pro publico bono
Tak dalej codziennie
Ofiarnie
Serdecznie
Z tą li tylko dla siebie
Szczególną i pasją
I misją

Trwaj

Trwaj
I Trwaj

A kto dźwiga więcej
Ten także bogatszy jest
W swoje lata
I w swoje zdrowie

O czym jakże często
Zaświadczył
I dalej zaświadcza
Także wobec Ciebie
Sam Bóg
także z jakimże uporem
Dźwigający to całe
Ogromne dzieło
Które ogniś
Sam stworzył
I to li tylko w siedem dni
Ów cały świat
Drogi 
Planety
Gwiazdy
Galaktyki
Widnokręgi
I horyzonty

A wszystko z pasji
I pasji miłości

Ku nam
I w nas


I jesteś jakże 
Pięknym przykładem
Przykładem Odpowiedzią
Na to wszystko
Że warto
By było tak
I tylko tak
Choć przecież Zawsze
Może być inaczej
Jakkolwiek
I jakoś tak
Siłą rozpędu
I jakoś przypadkiem
Tobie jednak
Na ową przypadkowość
Jakże bardzo szkoda
Każdej chwili
Szkoda czasu
Szkoda dnia

Bo byłaby to
Zbyt wielka luka
W Twojej harmonii
W której tak bardzo
Po uszy już trwasz





Życie bogate 
Ma tylko ten
Kto z tego Życia
Z tego Ogromnego 
Daru Boga
Nigdy 
Przenigdy
Nie uroni 
Ani kropli

Ilustracje
Grzegorz Kabziński
Archiwum Internetowe
Stanisław J. Zieliński
Tekst

Stanisław J. Zieliński



11.03.2018 R



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz