Jezus

Jezus

poniedziałek, 25 września 2017

Mówisz jednak
Że Jesień
Nadciąga Nieubłaganie

Mówisz jednak
Że Jesień
Nadciąga nieubłaganie
Że Twoje Słońce
Niżej wisi nad Horyzontem
I uśmiech dynia dojrzała
Z ogrodu
Słucha uważnie 
Co o niej
Powiesz na stronie
Zmierzając swoją drogą
Ze swojego Torunia
Do swoich
Karmelickich Obór

Mówisz jednak że
Drzewa inaczej szumią
Dostojnie dojrzale
Pełne złotych barw
I mówisz że strumyk
Pełen szemrania
Że to już nie lato
Swoją wodą
Zamienia Twoje Lato
Zamienia w Jesienny Czas

I Twoje Dmuchawce
Też już gdzieś Poleciały
I nawet nie wiesz
Kto udzielił im
Swoich skrzydeł
Może jakiś 
Anioł Serdeczny
Nagle pomógł tym
Twoim Dmuchawcom
Pomógł  
Jak nikt
I jak nigdzie
Odlecieć 
W te jakże głębokie
Przestrzenie Błękitu
Odlecieć
Na zawsze
Razem z płatkami 
Twoich Kwiatów
 



I mówisz jednak
Że to tak wszystko
W Tobie
Tą drogą szeroką
Otwartą na oścież 
Biegnie
 
I te   dni
Które nadchodzą
Które odchodzą
To dni szczęśliwe
Serdeczne i dobre
I Niebo Twoje
Zawsze 
Na swoim Miejscu
Ani wyżej
Ani niżej
Tylko to Słońce
Coraz niżej
Nad Twoim Horyzontem
Tak nisko że
Tak  chyba Jeszcze
I nigdy
I nigdzie

A Ty zmierzasz dalej
Swoją drogą
Dalej swoją ścieżynką
Po łuku tęczy
Pośród swoich
Skrytych zakamarków
Wiadomych tylko Tobie
Dyskretnych sekretów
Owianych wspomnieniem
I serdeczną serdeczną 
Coraz głębszą
Nostalgią
I w tej zadumie
Czy musiało minąć 
Tak szybko
Tak na zawsze 
Bezpowrotnie
Nieubłaganie
 
Zamieniając to wszystko
Czasem w ową szczerą

Aż do bólu
Serdeczną łezkę w oku
Albo w równie ulotny
Może jeszcze
Jeszcze bardziej ulotny
Równie serdeczny 


Uśmiech
Niejednokrotnie
Jakże pełen tęsknoty
Powagi
Zadumy


Ilustracje
Z Albumu
Ireny Zdrojewskiej
Archiwum Internetowe
Stanisław J. Zieliński
Tekst
Stanisław J. Zieliński

25.09.2017

piątek, 8 września 2017

I Mówiłaś tyle razy


Jeszcze 
Tyle razy

Do Swojej Mateńki

Powiesz

Razem ze mną

Pójdź na spacer

To jest przecież


Moja jakże

Wielka prośba

A to przecież

Takie proste
Zostaw swoje

Wszystkie sprawy

I te bliższe

I te dalsze

Czas przypomnieć

Chociaż jedną

Najwspanialszą

Twoją

Lekcję

Tak na trwałe

Tak na trwałe

I na zawsze



Zobacz dzień

Taki słoneczny

I już czeka

Nasza ścieżka

Przez ten świat

Który przez lata

Jedna Wielka

Szkoła Matuś

Szkoła Matuś

Twojego  Serca

I tu wzywa

 




Pierwszy
Dzwonek

Który zawsze







Po wakacjach

Czas odliczał

Co godzinę

Czas zamknięty

W Szkolnych Klasach



Tutaj cały

Mój Alfabet

Tu literka 

Po literce

Tu uczyłaś

Słowa Mama

Tu uczyłaś

Słowa Tata

Tak serdecznie

I tak czule

Że i dziś

Wspomnienie samo

Jakże chwyta mnie

Za serce


I uczyłaś tego słowa

Które i dziś

Niepojęte

Bo i dziś 
 









Takie ogromne

 


I zdumiewa

Mocą Wiary

I zdumiewa

Swoim

Swoim Absolutnym

Pięknem

 








Że bez Boga
 









Ani do proga

Jakaż to wykładnia

Jasna

I przyznaję

Bo także i w moim życiu

Wprost cudownie

Też się sprawdza

I uczyłaś 
Mowy kwiatów

Że to piękna

Mowa serca

Tak w tym wszystkim

Moja Matuś

I dziś też jesteś

Bezbłędna



I dziś proszę

Proszę Ciebie

Nie odmawiaj mi


Mateńko

I dziś ze mną

Chodź na spacer

Jakże bardzo

Przypomnimy

Pierwsze słowa

I dzieciństwo

Jakże teraz
Wszystko łatwiej

Ścieżki same

Będą biegły

I mój

Niezawodny wózek

Jest już Matuś

Niepotrzebny

 









Bo już sama stawiam kroki
Nie te pierwsze

I niepewne

Lecz gdy wspomnę

Tamte moje

Pierwsze latka

Jakże mocno

Także dzisiaj

Wszystko 
chwyta mnie

Za serce



Inne czasy

Inna miara

Lecz niezmienna

Droga

Grunt

Słowo Mama

Słowo Tata

Słowo Brat

I Słowo Siostra

I to słowo

Wszystkich Słów

To cudowne Słowo

Bóg
I pójdziemy 
Do świątyni

Tam gdzie Matuś

 






Był Mój Chrzest

Mój Święty Chrzest

Od kiedy noszę

To piękne Imię

Irenki

Które od Ciebie dla mnie

Na lata całe

Twoim upragnionym

Imieniem jest

I poproszę Ciebie

Dobra Matko Boża

Każdy dzień

Mojej Mateńki

Jakże krótki

Co tak mija

Szybko

Nagle

Mimochodem

Mimo woli

Czasem aż niepostrzeżenie

Zamieńże na ten najdłuższy

Na ów Stuletni

Milowy dzień



 















I będziemy trochę dłużej

Aby z troską

Mową serca

Z tym ogromnym bólem

Wspomnieć

Jakże Drogich

A i Bliskich

Tak fizycznie

Tak jak ongiś

Których pośród nas

Dziś nie ma



Taka jestem

Z Ciebie dumna

Że tak bardzo mnie

Rozumiesz

A już tylu powiedziało

Że to czasem

Takie trudne



Bo już sama

Stawiam kroki

Nie te pierwsze

I niepewne

 










Lecz gdy wspomnę

Pierwsze latka

Jakże mocno

 


Także dzisiaj

Wszystko 
Chwyta mnie

Za serce









Ilustracje
Ze Skarbca Ireny Zdrojewskiej
Archiwum Internetowe
Stanisław J. Zieliński 
Tekst
Stanisław J. Zieliński

9.09.2017 R