Jezus

Jezus

sobota, 13 marca 2021

Pokoju potrzeba nam Panie

 

Pokoju potrzeba nam Panie



Pokoju potrzeba nam Panie

Potrzeba nam

Zdrowych lat

Zabierz więc od nas

Tę potworna zarazę

Zabierz chociażby

Jeszcze tego samego dnia



Pokoju potrzeba nam Panie

Twojego Ładu

I Twojej Harmonii

I widać już dziś

Gołym okiem

Jak coraz bardziej


Wbrew Twojej Świętej Woli

Zanurza się Świat

W jakiejś bardzo groźnej

Bezkresnej agonii



Belzebub chce chwycić

Ster świata

I dalej twierdzi swoje

A po cóż wam Bóg

Gdy siądę na tronie

Dam wolność każdemu

I wreszcie każdy

Będzie robił

Co tylko będzie chciał

I co tylko

Będzie mógł



Sumienie a po co Sumienie

Jeśli masz bezkres wolności

Swój świat sam kreujesz

Sam co dzień obierasz

Jakie tylko zapragniesz

I swoje szlaki

I swoje drogi


I krzyczą już na całe gardło

Nieszczęśliwie zagubieni 

Feminazistki


I odszczepieńcy

Krzyczą nam

W kościołach dym

Wpisując się dzisiaj

W ten chór diabelski

I tak chcą trwać

I tak chcą być

I nawet nie wiedzą kiedy

Opuszczą na zawsze


Ten świat

Gdy tylko Pan

Zniecierpliwi się

I na słowo

Stań się

Przywróci swoją

Harmonię i Ład



I kto chciał odpaść

Odpadnie

I kto chciał 

Przy Panu zostać

Ten przy Panu zostanie

I na świecie

Już Zła nie będzie

I Boży Świat


Dalej będzie

Bożym Światem

I z Dekalogiem

I z Ewangelią

Po wieki wieków

Na zawsze


I Dziecko będzie bezpieczne

Już od samego Poczęcia

Bo raz na zawsze

Odejdzie z tego świata

Ta zgubna dla Rodzin

I dla Narodów

Diabelska 

Doktryna  obłędna

Doktryna zabójcza

Aborcja


Ilustracje

Archiwum Internetowe

Tekst

Stanisław Józef Zieliński

12.03.2021 r.


środa, 10 marca 2021

I tak Każdy z Was Odjechał Każdy swoim autem

 

I tak Każdy z Was Odjechał

Każdy swoim autem



I tak każdy z Was Odjechał

Każdy swoim autem

Ty Piotrze nowiuśkim Golfem

A Ty Tomaszu

Renault Megane

Każdy w tym swoim czasie

I razem w tym samym czasie

Prosto do Nieba

Gdy już kilka godzin temu

Dobiegł dzień

I dobiegło końca

Ostanie dzienne wydanie

Gdańskiej Panoramy

I tak jak zawsze

Już nic więcej

Nic nie miało się stać




To prawda

Czasem 

I drewniana belka

Spada 

 

W murowanym kościele

I zupełnie niepotrzebnie

Kogoś nagle uderza

Albo temu komuś

Drogę zawadza

By swobodnie iść dalej




Ale tutaj w Borczu

Między Żukowem a Kościerzyną

Dla Was Obu

Trasa była tak  

Bardzo dobrze znana

I w pamięci

Tak wyraźnie zapisany

Każdy jej szczegół

Nawet mogłeś tędy jechać

Po ciemku i bez świateł

Ale tutaj


Każde sprawne auto przecież

Samo trzymało się jezdni

I była ta radość

I była ta duma

Bowiem w motoryzacji

Dogoniłeś nowoczesność



I tak każdy z Was

Tak nagle odjechał do Nieba

Każdy swoim autem

Pilnie zawezwany

Przez samego Boga

By nie z dnia na dzień

Z roku na rok


Ale z wieku w wiek

I ponad wiekami

Abyś mógł Piotrze

Prowadzić dla wszystkich

Dla wszystkich 

Wiecznych światów

Jedną Wielką Niebiańską Panoramę

Z tą piękną dziennikarską pasją

Gdzie Słowo znaczy Słowo

A Sprawiedliwość

Sprawiedliwość

W Duchu Ewangelii

W Duchu Dekalogu

W Duchu Bezwzględnej Prawdy



I posmutniała

Cała Gdańska Alma Mater

Pozbawiona Ciebie Piotrze

Uzdolnionego wykładowcy

Którego przecież

Nie tak łatwo zastąpić



I głowią się wszyscy

Gdańscy uczeni

Nad tym co zaszło

Co zdarzyć się mogło

Na drodze w Borczu

Od Żukowa do Kościerzyny



I smutni są

Wszyscy piłkarze w Borczu

A Twój mały synek Tomaszu

Ile czasu upłynie

Zanim to wszystko

Dokładnie zrozumie

I zawsze zostanie to pytanie

Dlaczego tak wcześnie

Dlaczego tak nagle


I nieraz nawet

I samego Pana Boga zapyta

Panie Boże

Czy dla Mojego Taty

Naprawdę wtedy

Nie było innego wyjścia



Radiesteci ostrzegali od dawna

W tym miejscu wypadków

Już trochę było

Miejsce to


Winno być oznaczone

Czarnym punktem na mapie

Jako miejsce trefne

I właściwym znakiem

W terenie


Ale z poprawnych realistów

Kto w te bajki uwierzy

Jak tu sami wybitni

I mędrcy

I realiści

Choć nic nie wiedzą

To wiedzą najlepiej

A dzieje się to już

Siłą rozpędu

Bo wiedza

Bo praca dyplomowa

Bo dyplom


Ale są jednak sytuacje

Gdy wszystko wraca

Do parteru

I przeznaczenia Losu

Nie ominiesz


A gdy Bóg wezwie

To jest tylko

To jedno jedyne słowo

Wykonało się

Była alfa

Jest więc i omega


I tu gubią się w rachubie

Wszystkie logiczne

Ziemskie  parametry

I przestają być logiczne

I są tylko


Same znaki zapytania

Jak te teraz w Borczu

Dlaczego

Dlaczego

Dlaczego



I tylko to pytanie

Pustym gościńcem

Niesie echo

I zawsze w tym miejscu

Tak już zawsze

Będzie biegło



Może nawet

Znikąd donikąd



I tak każdy z Was

Odjechał

Każdy swoim autem

I Ty Tomaszu

I Ty Piotrze

Odjechałeś prosto

Do Nieba

Nagle zawezwan

Nagle zostawiając 

To wszystko

I zostawiając po Sobie

Tyle Pustego Miejsca

I nie ma takiej ziemskiej mocy

By to odwrócić


By to przywrócić

Odmienić jakąś

Cudowną metodą

Cudowną nauką

Cudowną myślą


I zostaje to jedno jedyne wyjście

Jak zawsze w takiej sytuacji

I ten trudny Ból

Ukoić szczerą

Pełną ufności

Modlitwą


Dziękując Bogu

Za każdy dzień

W którym pośród nas

Byłeś


Pomimo że Odchodzisz od nas

Tak nagle

Tak natychmiast

Tak niespodziewanie


Odchodzisz razem z Tomaszem

Zaledwie 24-letnim

Lokalnym Piłkarzem

Który osierocił synka

I w bólu ogromnym

Zostawia Jego Mamę


Obaj w ogromnym smutku

Każdy swój ogromny świat

Najbliższych Bliższych

I Dalszych lecz jednakoż blisko


Zostawiacie tak natychmiast

Tak niespodziewanie

Tak nagle




Może rację mają Mieszkańcy Borcza

W tym miejscu na trasie

Naprawdę giną ludzie

W tym miejscu

Dzieją się

Dziwne rzeczy

I takie miejsca

Te Czarne Punkty Śmierci

Jak mówią bioenergoterapeuci

Winny być oznakowane

W terenie i na mapie



Każdy w tym miejscu

Chociaż nieco zwolni

Bo przecież będzie

Doinformowany


Choć trochę więcej

Ilustracje

Archiwum Internetowe

Tekst

Stanisław Józef Zieliński

8.03.2021 r

 
Piotra i Tomasza zachowuję w Serdecznej Pamięci. Zostali zatrzymani nagle na Szlaku Życia... Rodzinom Obu – wyrazy współczucia i ukojenia Bólu -  Mocą Bożej Opatrzności.