Wiosna przychodzi bez maski
Wiosna
przychodzi bez maski
Do bólu
szczera
Jak zawsze
A my są tacy
Bezradni
Zakapturzeni
I w masce
I każdy jest
taki Zorro
I napuszony
Nieufny
I nic tylko
Wciąż o zarazie
W trosce
ażeby
Był zdrowy
Nawet nie
widzi błękitu
Nie słyszy
wiatru
Od strony
wiosny
I tak już kolejny
miesiąc
Nagle w nas
Tyle niemocy
I iluż już zapomniało
że
Wiara góry przenosi
I miast
modlitwy w kościołach
Ze strachu
omija kościoły
W tramwaju
nie ma zarazy
I nie ma w
hipermarkecie
Bowiem
najwięcej zarazy
To Judasz
widzi
W kościele
Wiosna
przychodzi bez maski
Do bólu szczera
Jak zawsze
A my wciąż
Tacy nieufni
Zakapturzeni
I w masce
Zamiast
modlitwy szczepionka
Zamiast
nadziei szczepionka
I tak dziś pośród
szczepionek
Człowiek
codziennie się błąka
I nie wie czy wyleczony
I nie wie
czy będzie zdrowy
A może tak
jak przodkowie
Zawołać aby
do wiosny
A Chrystus
I dziś świat przemierza
Zmartwiony
podszyty żalem
Widzi świat
ludzi nieufnych
I każdy nic
tylko w masce
Których już co dzień tak wiele
I nie masz już prawie miejsca
Na tę Wiarę w słowa
W Słowa naszego Zbawiciela
Jezu Ufam Tobie
Ilustracje
Archiwum Internetowe
Stanisław Józef Zieliński
Tekst
Stanisław Józef Zieliński
24.04.2021
r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz