Na
powrót
Księżniczki
Juleńki
Gajzler
I Dariusza Zdrojewskiego
I Dariusza Zdrojewskiego
Moja Przewodniczka po miejscowości Obory
Irenka Zdrojewska , po zatrzymaniu się
przy Grobie swojego Męża Dariusza, już mimo woli spogląda w stronę Mogiły Juleńki Gajzler, serdecznie wzdychając: - Odeszła tak młodo, młodziutko, jako dziewczynka...Ma tu swój Ogródek, zabawki pluszaki...Siedzą na ławeczce....Czekają....A Rodzicie Jej robili wszystko, by Ją uratować....Były nawet organizowane biegi dla ratowania jej i nazwane Jej Imieniem... Choroba była silniejsza.... Zostali pokonani -podobnie jak ja...Mój Dariusz umierał na moich rękach....I choć od tych Wydarzeń coraz dalej - zawsze wszystko jest świeże -jakby to działo tylko co wczoraj...
A Misiaczki tutaj
Irenka Zdrojewska , po zatrzymaniu się
przy Grobie swojego Męża Dariusza, już mimo woli spogląda w stronę Mogiły Juleńki Gajzler, serdecznie wzdychając: - Odeszła tak młodo, młodziutko, jako dziewczynka...Ma tu swój Ogródek, zabawki pluszaki...Siedzą na ławeczce....Czekają....A Rodzicie Jej robili wszystko, by Ją uratować....Były nawet organizowane biegi dla ratowania jej i nazwane Jej Imieniem... Choroba była silniejsza.... Zostali pokonani -podobnie jak ja...Mój Dariusz umierał na moich rękach....I choć od tych Wydarzeń coraz dalej - zawsze wszystko jest świeże -jakby to działo tylko co wczoraj...
A Misiaczki tutaj
Siedzą
na ławeczce
I
liczą dni
I
tylko w jedno
Miejsce
spoglądając
A
ich królewna nic Tylko
I
patrzy Zajączek
I
Misiek patrzy
I
patrzy Kurka
I
Piesek
I
Lew
I
tak dni mijają
Tygodnie
mijają
Mijają
lata
A
tutaj wszystko
W
tym samym Miejscu
Mogiła
do mogiły
Jakże
podobna
I
świat ten już taki
A
wszystko jeden
Jeden
długi
Sen
I
kto tędy przejdzie
To
westchnie tylko
Matko
Boża Bolesna
W
Sanktuarium
W miejscowości
Obory
W miejscowości
Obory
Jakże
dobrze wiesz
Przez
lata wszystko
Robili
Rodzicie
Aby Córeczce Juleńce
Julii
Gajzler
Żeby
móc przerwać
Ten Długi Sen
A to już mijają
Prawie trzy lata
Ten Długi Sen
A to już mijają
Prawie trzy lata
A
na ławeczce
I
Misiek i Kurka
Siedzi
Zajączek
I
Piesek
I Kotek
I Kotek
I
Lew
Czekają
w milczeniu
Czekają
cierpliwie
I
jakże wierzą
Wierzą
głęboko
Że
jednak jeszcze
Będzie
taki dzień
Że
wszystko będzie
Będzie
tak jak było
I tyle krzyku
I wrzawy
I wrzawy
Aż
het po każdy
Po
każdy najdalszy
Oborski
brzeg
I
pełna Ciebie była
Cała
Dolina
Cała Łąka Kwiatków
A
wszystkie przecież
Jakże
były Twoje
I
zawsze wiodły Ciebie
Do domu wprost
Do domu wprost
Na sam próg
Zajączek
pyta się
Pyta
Misia
Rozmawia
Ze słońcem
Ze słońcem
Ze
swoim cieniem
I
w głębi duszy
Swojej
malutkiej
Zajączkowej
duszy
Wspomina
swoją Księżniczkę
Wspomina
jakże
Serdecznie
A
Kurka tylko
Łapką
w piasku Grzebie
Uważnie
ogląda
Każde
ziarenko
I
sama w piasku
Szuka
odpowiedzi
Nagle Do nich
Wyjdzie
Dokoła
węszy
I
nasłuchuje
Dyskretnie
Uważnie
Może
choć jakiś
Głosik
Albo
chociaż echo
By
chociaż wiedzieć
Kiedy
do nich
Przyjdzie
Lecz
tylko
Niebo
Pogodne
Nad głową
I
krzyże jeden
Przy drugim
I
jedne skromne
Drewniane
Inne
bardziej Okazałe
Że
marmur
Że
granit
Że
kamień
By
żadne burze
I
żadne wichry
Nie ruszyły ich
By
były trwałe
Silne
Mocne
Inna
prawda
Już
tak zostanie
Na
zawsze
Na
wieki
Ale cały Pluszowy Świat
Miś
Piesek Kurka
I
Lew i Małpka
Jakby
tu znały
Całkiem
inną Prawdę
Wierzą
że do nich
Księżniczka
Juleńka wróci
I
to już niebawem
Czeka
Wolne
Miejsce
Jeśli
jest wolne
I
jeśli czeka
To
przecież jakże
Może
być inaczej
Ilustracje
Archiwum Internetowe
Stanisław J. Zieliński
Tekst
Stanisław
J. Zieliński
11.05.2017
R
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz