Jezus

Jezus

piątek, 8 września 2017

I Mówiłaś tyle razy


Jeszcze 
Tyle razy

Do Swojej Mateńki

Powiesz

Razem ze mną

Pójdź na spacer

To jest przecież


Moja jakże

Wielka prośba

A to przecież

Takie proste
Zostaw swoje

Wszystkie sprawy

I te bliższe

I te dalsze

Czas przypomnieć

Chociaż jedną

Najwspanialszą

Twoją

Lekcję

Tak na trwałe

Tak na trwałe

I na zawsze



Zobacz dzień

Taki słoneczny

I już czeka

Nasza ścieżka

Przez ten świat

Który przez lata

Jedna Wielka

Szkoła Matuś

Szkoła Matuś

Twojego  Serca

I tu wzywa

 




Pierwszy
Dzwonek

Który zawsze







Po wakacjach

Czas odliczał

Co godzinę

Czas zamknięty

W Szkolnych Klasach



Tutaj cały

Mój Alfabet

Tu literka 

Po literce

Tu uczyłaś

Słowa Mama

Tu uczyłaś

Słowa Tata

Tak serdecznie

I tak czule

Że i dziś

Wspomnienie samo

Jakże chwyta mnie

Za serce


I uczyłaś tego słowa

Które i dziś

Niepojęte

Bo i dziś 
 









Takie ogromne

 


I zdumiewa

Mocą Wiary

I zdumiewa

Swoim

Swoim Absolutnym

Pięknem

 








Że bez Boga
 









Ani do proga

Jakaż to wykładnia

Jasna

I przyznaję

Bo także i w moim życiu

Wprost cudownie

Też się sprawdza

I uczyłaś 
Mowy kwiatów

Że to piękna

Mowa serca

Tak w tym wszystkim

Moja Matuś

I dziś też jesteś

Bezbłędna



I dziś proszę

Proszę Ciebie

Nie odmawiaj mi


Mateńko

I dziś ze mną

Chodź na spacer

Jakże bardzo

Przypomnimy

Pierwsze słowa

I dzieciństwo

Jakże teraz
Wszystko łatwiej

Ścieżki same

Będą biegły

I mój

Niezawodny wózek

Jest już Matuś

Niepotrzebny

 









Bo już sama stawiam kroki
Nie te pierwsze

I niepewne

Lecz gdy wspomnę

Tamte moje

Pierwsze latka

Jakże mocno

Także dzisiaj

Wszystko 
chwyta mnie

Za serce



Inne czasy

Inna miara

Lecz niezmienna

Droga

Grunt

Słowo Mama

Słowo Tata

Słowo Brat

I Słowo Siostra

I to słowo

Wszystkich Słów

To cudowne Słowo

Bóg
I pójdziemy 
Do świątyni

Tam gdzie Matuś

 






Był Mój Chrzest

Mój Święty Chrzest

Od kiedy noszę

To piękne Imię

Irenki

Które od Ciebie dla mnie

Na lata całe

Twoim upragnionym

Imieniem jest

I poproszę Ciebie

Dobra Matko Boża

Każdy dzień

Mojej Mateńki

Jakże krótki

Co tak mija

Szybko

Nagle

Mimochodem

Mimo woli

Czasem aż niepostrzeżenie

Zamieńże na ten najdłuższy

Na ów Stuletni

Milowy dzień



 















I będziemy trochę dłużej

Aby z troską

Mową serca

Z tym ogromnym bólem

Wspomnieć

Jakże Drogich

A i Bliskich

Tak fizycznie

Tak jak ongiś

Których pośród nas

Dziś nie ma



Taka jestem

Z Ciebie dumna

Że tak bardzo mnie

Rozumiesz

A już tylu powiedziało

Że to czasem

Takie trudne



Bo już sama

Stawiam kroki

Nie te pierwsze

I niepewne

 










Lecz gdy wspomnę

Pierwsze latka

Jakże mocno

 


Także dzisiaj

Wszystko 
Chwyta mnie

Za serce









Ilustracje
Ze Skarbca Ireny Zdrojewskiej
Archiwum Internetowe
Stanisław J. Zieliński 
Tekst
Stanisław J. Zieliński

9.09.2017 R















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz